Jednodniowa wycieczka do Wilna
|
Zamek w Trokach |
Wycieczki do Wilna z Augustowa.
Podczas wakacji, które spędziliśmy na Mazurach i Suwalszczyźnie postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do Wilna i Trok. Bliskość granicy z Polską kusi do jednodniowej wyprawy. Zastanawialiśmy się nad indywidualnym wyjazdem, jednak nikt z nas nigdy nie był w stolicy Litwy i baliśmy się, że zamiast zwiedzać to będziemy szukać np. miejsca do zaparkowania. Zdecydowaliśmy się na ofertę jednego z biur podróży. Z dostępnością miejsc nie było problemu gdyż jest to bardzo popularna wycieczka.
|
Chatka Karaimska |
Wyjazdy organizowane są z różnych miast m.in: z Giżycka, z Mikołajek, z Olecka, z Ełku, z Augustowa, z Suwałk. Godziny wyjazdów są różne np. z Giżycka o 4 rano a z Suwałk o 5 lub 6 rano.
My wybraliśmy ofertę jednego z lokalnych biur podróży, która znajduje się na stronie: jednodniowe wycieczki do Wilna
|
Statek na jeziorze Galve |
Po rezerwacji wycieczki najbardziej zastanawialiśmy nad standardem autokaru, gdyż programy wszystkie biura mają takie same. Wcześnie rano spotkaliśmy się z pilotem w centrum Suwałk, podjechał luksusowy wyglądający na nowy autokar i ruszyliśmy w stronę granicy w Ogrodnikach. Po drodze pilot opowiadał o Suwalszczyźnie, zabraliśmy jeszcze kilka osób spod klasztoru w Wigrach i z Sejn. Ok. godziny 7 dotarliśmy do granicy gdzie mieliśmy krótką przerwę na wymianę litów w kantorze. Za jednego lita płaciliśmy 1,2 PLN. Po przekroczeniu granicy pilot zwrócił nam uwagę iż ulega zmianie czas. na Litwie jest jedna godzina do przodu. Od granicy do Trok jechaliśmy jeszcze ok. dwóch godzin m.in. przez Alytus jedno z większych miast Litwy.
|
Ostra Brama |
O godzinie 9 dotarliśmy do Trok miasteczka zamieszkałego przez Karaimów. Na parkingu dla autokarów czekał na nas lokalny przewodnik. Po krótkim spacerze między uroczymi drewnianymi chatkami ujrzeliśmy przepiękny widok zamek na wyspie! Do zamku idzie się dwoma mostami na których dzieci przygrywają na fujarkach. Zamek zwiedzaliśmy ok. 1 godziny, (bilet kosztował 14 litów) znajduje się tam ciekawa ekspozycja historyczna. Zamiast zwiedzania zamku dla chętnych pilot zaproponował godzinny rejs statkiem po jeziorze Galve. Po zwiedzaniu udaliśmy się do jednej z karaimskich restauracji aby skosztować lokalnych smakołyków - kibinów. Są to takie duże pierogi wielkości mniejszej pięści, zrobione są z kruchego ciasta. Można wybrać różne nadzienie z baraniny(oryginalne), wieprzowiny, wołowiny a nawet wegetariańskie. Jeden taki pierożek kosztuje 4 lity więc spróbowaliśmy każdego. Dla mnie osobiście najbardziej smakował z wieprzowiną. W Trokach spędziliśmy ok. dwóch godzin.
|
Katedra w wilnie |
Następnym punktem wycieczki było już samo Wilno, do którego jechaliśmy 30 minut. Po drodze minęliśmy lasy w Ponarach, które kryją nieprzyjemną historię ludobójstwa z czasów ZSRR. Zwiedzanie zaczęliśmy od chyba najbardziej znanego miejsca dla każdego katolika, którym jest Ostra Brama. Przewodnik opowiedział nam historie związaną z tym miejscem i dał chwilę czasu na modlitwę. Jakieś sto metrów dalej mięliśmy okazję zobaczyć kolejna świątynię innego wyznania, którym jest prawosławie - cerkiew św. Ducha. Bardzo duże wrażenie na nas wywarło wnętrze przepełnione kolorem zielonym. Następnie to już spacer starówką podczas którego mijaliśmy m.in: brama do klasztoru Bazylianów, kościół św. Kazimierza, plac Ratuszowy, kościoły św. Anny i Bernardynów, Uniwersytet Wileński, Pałac Prezydencki, plac Katedralny.
|
Panorama Wilna |
Pilot zarządził czas wolny oraz wskazał restaurację w której mogliśmy zjeść regionalny obiad. My wybraliśmy Cili Kaimas, której ludowy wystrój stworzył litewski klimat. Wbrew ogólnej opinii, że Litwinie nie lubią Polaków to obsługa w restauracji była bardzo uprzejma i mówiła troszkę w naszym języku. Zamówiliśmy oczywiście Cepeliny (coś w rodzaju klusek śląskich tylko z innego ciasta i innym farszem). Do tego na przystawkę oczywiście piwo Svyturys ze smażonym chlebem z serem - PYCHA!!! Ogólnie kuchnia litewska jest tłusta i ma dużo potraw z ziemniaków. Ceny jak na stolicę kraju nas nie zszokowały. Dwa duże cepeliny kosztowały 12 litów (ok. 15 zł.) da się tym najeść, piwo to koszt 7 litów a chlebek chyba też kosztował ok. 7 litów.
|
Cmentarz na Rossie |
Po obiedzie udaliśmy się pod katedrę podjechał po nas autokar, który zabrał nas do obiektów oddalonych od starówki. Dalsze punkty, które zwiedziliśmy to była góra krzyży z której podziwialiśmy panoramę Wilna, cmentarz na Rossie ze sławnymi polakami i grobem marszałka Piłsudskiego. Ostatnim i jednym z najatrakcyjniejszych obiektów był kościół Piotra i Pawła - barokowa świątynia - obowiązkowy punkt każdej wycieczki do Wilna. Cały środek tętni białym kolorem płaskorzeźby, która pokrywa kościół od ziemi po szczyt. Uroku dodaje piękny żyrandol w kształcie łodzi żaglowej.
|
Kościół Piotra i Pawłą |
Niestety był to ostatni punkt wycieczki... Został nam już tylko supermarket i zakupy po których ok. godz. 17 wyjechaliśmy w drogę powrotną. Do Suwałk wróciliśmy ok. godziny 20:30
Z Suwałk i Augustowa organizowane są też inne wycieczki na Litwę nie tylko do Wilna i Trok. Zauważyliśmy również ogłoszenia z wyjazdami do Kłajpedy i Pałangi nad morze, do Druskiennik i do Kowna. Na pewno wybiorę którąś z tych ofert podczas kolejnych wakacji na Mazurach